Na ogłoszenie natrafiliśmy na stronach kancelarii Sejmu. Właściwie nie różni się niczym od innych, standardowych. "Pracownik do sprzątania" musi spełnić kilka, dość oczywistych, wymogów.
Są to między innymi: znajomość środków czystości, umiejętność posługiwania się urządzeniami do utrzymania czystości, umiejętność sprzątania i dobrej organizacji pracy i jeszcze kilka innych, tematycznie zbliżonych.
Nas zastanowił jednak jeden wymóg wyróżniający się na tle reszty. Otóż kancelaria Sejmu od kandydatów wymaga również... uczciwości. Normalnie nic w tym dziwnego, ale czy w kontekście sejmu i ludzi w nim zasiadających aby na pewno zawsze możemy mówić o normalności?
Afery korupcyjne, łapówki, wziątki, to znowu nagrania, na których uwieczniono załatwianie biznesów i podejrzanych transakcji. Krynicą uczciwości świat polityków nie jest.
Tymczasem od sprzątaczki/sprzątacza w tej politycznej stajni Augiasza tejże uczciwości się wymaga. Miejmy nadzieję, że to zwiastun nowych czasów i zapowiedź tego, że rewolucja zaczyna się od dołów, a w najbliższych wyborach (europarlamentarnych wiosną i parlamentarnych jesienią) partie również zażądają od swoich kandydatów uczciwości wpisanej w CV.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.