*Okazało się, że próżność uratowała jej życie. *Zmiana na ciele była w rzeczywistości czerniakiem. Brytyjka zignorowała to, że znamię od jakiegoś czasu powiększało się i ciemniało. Biopsja wykazała, że nowotwór zaczął się rozprzestrzeniać, dlatego Cloe czeka teraz na dalsze leczenie.
Miałam ten pieprzyk na brzuchu od urodzenia i kiedy zaczął zmieniać ubiegłego lata swój kształt, nawet tego nie zauważyłam. Nienawidziłam go i chciałam się go pozbyć. Przeszkadzał mi zwłaszcza, gdy widziałam siebie w bikini. Nie miałam pojęcia, że pieprzyk przekształcił się w raka skóry. Miałam go przecież całe życie - tłumaczy.
Kiedy zgłosiła się na zabieg, lekarza zaniepokoił wygląd znamienia. Cloe skierowano na biopsję, a jej wynik był jednoznaczny: rak skóry. Brytyjka otwarcie przyznaje, że gdyby nie selfie publikowane na Instagramie i chęć jak najlepszego zaprezentowania się przed znajomymi, nigdy nie wybrałaby się do lekarza.
*Cloe nie opalała się często. *Jej karnacja jest wprawdzie jasna, ale nie sądziła, że kąpiel słoneczna raz czy dwa razy w miesiącu może jej zaszkodzić. Po usunięciu czerniaka na jej brzuchu została spora blizna. Chirurdzy musieli mocno ingerować, bo nowotwór głęboko się zakorzenił.
*Brytyjka podzieliła się swoją historią, aby ostrzec innych. *Przestrzega przed korzystaniem z solarium i zachęca do uważnego przyglądania się swojemu ciału.
Wolę używać samoopalacza, niż po raz kolejny usłyszeć taką diagnozę. Śmiało mogę stwierdzić, że selfie uratowało mi życie - kwituje.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.