*Dwie panie z Gdańska, pan z Rakszawy na Podkarpaciu oraz goście z Irlandii, mama z synem, po kolei wpadali we wtorek 8 sierpnia w ręce pograniczników. *Rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej (BiOSG) w Przemyślu mjr Elżbieta Pikor tłumaczy, że każda z tych osób dostała mandat od 50 do 100 zł.
W okresie wakacyjnym dla turystów wędrujących wzdłuż pasa granicznego wejście na ów pas, zrobienie sobie zdjęć przy słupie granicznym, po stronie ukraińskiej, stało się dodatkową selfie-atrakcją turystyczną - tłumaczy Pikor.
Po co ludzie to robią? Rzeczniczka BiOSG uważa, że ze zwykłej ciekawości. Bo chcą zobaczyć co jest "po drugiej stronie". Większość turystów po zatrzymaniu dziwi się, że przeszli zewnętrzną granicę Unii Europejskiej. Tymczasem w Bieszczadach na zielonej granicy pełno jest ostrzeżeń: "Pas drogi granicznej, wejście zabronione" oraz "Granica państwa, przekraczanie zabronione".
*Statystyki wskazują, że właśnie w Bieszczadach najwięcej podejmowanych jest prób nielegalnego przekroczenia granicy. *Szczególnie w rejonie masywu góry Rozsypaniec, na Przełęczy Bukowskiej.
Od początku sezonu takich zdarzeń było tam 17. Drugim atrakcyjnym dla turystów rejonem w Bieszczadach jest znak graniczny nr 13, gdzie w pasie drogi granicznej przebiega szlak turystyczny od góry Wielka Rawka do Krzemieńca - zauważa polsatnews.pl.
*W sumie od początku wakacji Straż Graniczna za nielegalne przekroczenie granicy ukarała mandatami 39 turystów. *Kilkadziesiąt dalszych osób zostało tylko pouczonych.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.