Do dramatycznej sytuacji doszło 10 minut przed planowanym lądowaniem w Walencji. Nagle kabina wypełniła się kłębami dymu, a samolot linii British Airways musiał awaryjnie lądować.
To było przerażające. Lot właśnie się kończył, gdy nagle dym zaczął wypełniać kabinę, a samolot zaczął gwałtownie opadać. Nie było żadnej komunikacji z załogą, która założyła maski tlenowe i ochronne ubrania. W końcu udało im się otworzyć drzwi awaryjne i kazali nam zjechać po awaryjnych zjeżdżalniach. Tam czekały wozy strażackie i zaprowadzono nas do autobusu. Późnij na kilka godzin uktnęliśmy na lotnisku, czekając na jakiekolwiek informacje - opisuje zdarzenie Gayle Fitzpatrick.
Prawie 200 osób zostało ewakuowanych z Airbusa A321. Obrażenia odniosło 19 pasażerów, a 3 z nich trafiło do szpitala z podejrzeniami zatrucia dymem. Osoby znajdujące się na pokładzie nie miały dostępu do masek tlenowych.
Dym był gęsty i miał metaliczny zapach. Zakrywaliśmy usta ubraniami. Nie wiemy, dlaczego maski tlenowe się nie rozwinęły. Pasażerowie zaczęli krzyczeć, że nie mogą oddychać - relacjonuje w rozmowie z CNN jedna z pasażerek, Lucy Brown.
Na pokładzie było 175 pasażerów oraz 8 członków załogi. Linie lotnicze British Airways oświadczyły, że zadymienie kabiny samolotu było wynikiem "awarii technicznej".
Lot BA422 z Heathrow do Walencji napotkał problem techniczny podczas podejścia do lądowania w Walencji. Wszyscy klienci zostali bezpiecznie ewakuowani przez naszą załogę, a służby ratownicze lotniska udzieliły im pomocy. Piloci i załoga wykonali doskonałą i wysoce profesjonalną robotę, bezpiecznie sprowadzając ten samolot na ziemię w bardzo trudnych okolicznościach i bezpiecznie ewakuując wszystkich pasażerów bez zgłaszania poważnych obrażeń - napisał w oświadczeniu rzecznik British Airways.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.