W mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia o bójce sióstr Godlewskich. Celebrytki miały robić problemy już na lotnisku, przez co załoga nie chciała wpuścić ich na pokład. Ostatecznie udało im się wsiąść, jednak gdy samolot ruszył, wywiązała się między nimi awantura.
Upominali je, bo już podczas kolejki krzyczały, śpiewały. Mówiły teksty w stylu: "Kim ja jestem żeby stać w kolejce?", "Nie ma tutaj w ogóle normalnych ludzi". Przed startem pilot pierwszy raz je upomniał. Drzwi się zamknęły i zaczęliśmy jechać do pasa startowego. One zaczęły pić alkohol i znowu krzyczeć bo myślały, że jak juz zamknęli drzwi to nikt ich nie wyrzuci. Nagle pilot zatrzymał samolot i mówi, że zawracamy. Podjechały schody. Przyszła straż celna, antyterroryści w kominiarkach. Rozmawiali z nimi jakieś 20 minut, zanim wyszły z samolotu - powiedziała jedna z pasażerek samolotu w rozmowie z portalem warszawpigulce.pl.
Pilot postanowił, że zawróci samolot. Na miejscu pojawiły się straż i policja, a siostry musiały opuścić pokład i zapłacić po 500 zł mandatu - podaje warszawawpigulce.pl. W końcu do Amsterdamu zdołała polecieć jedynie Małgorzata, jednak samolot był opóźniony. Kobieta dała koncert sama.
Esmeralda nagrała relację ze szpitala. Powiedziała, że ma zawroty głowy i pewnie dostanie kilka kroplówek. Dodała również oświadczenie, że to koniec sióstr Godlewskich i poszukuje do swojego zespołu nowej wokalistki. Niedługo później, zdjęcia i relacja zniknęły z jej profilu.
Próbowaliśmy skontaktować się z siostrami, by otrzymać ich komentarz w sprawie. Esmeralda przekazała nam, że na razie nie może komentować sytuacji. Telefon Małgorzaty jest cały czas wyłączony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.