Claire Harvey wracała z zawodów lekkoatletycznych, które odbywały się w mieście Doha w Katarze. Sparaliżowana od pasa w dół zawodniczka musiała zostawić swój wózek inwalidzki przed wejściem na pokład samolotu. Problem pojawił się, kiedy musiała go opuścić po zakończonym locie.
15 minut po wylądowaniu do Claire podszedł steward i oznajmił jej, że musi wyjść. Paraolimpijka upomniała się wtedy o swój wózek, jednak mężczyzna odmówił przyprowadzenia pojazdu i próbował ją podnieść. Ostatecznie kobiecie nakazano, by przemieściła się do drzwi o własnych siłach.
Nikt z załogi samolotu nie pomógł jej w dostaniu się do wyjścia. Kobieta musiała czołgać się po podłodze między siedzeniami, by dotrzeć do drzwi znajdujących się z przodu maszyny. Steward szedł za nią i nieustannie ją ponaglał.
Kiedy Brytyjka odzyskała swój wózek inwalidzki, okazało się, że jest zniszczony. Pojazd miał wygiętą ramę oraz uszkodzone hamulce, przez co stał się zupełnie bezużyteczny. Katarskie linie lotnicze twierdzą, że załoga samolotu była przeszkolona w udzielaniu pomocy osobom niepełnosprawnym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.