Betty Pina twierdzi, że mężczyzna podał jej narkotyk, a potem zgwałcił. Według jej słów dramat rozegrał się w czerwcu 2017 roku. Ponieważ linie lotnicze nie zareagowały na jej zgłoszenie o gwałcie, teraz pozywa firmę, zarzucając jej, że dała przyzwolenie na skandaliczne zachowanie kapitana samolotu.
Kobieta została przydzielona do kapitana na trzy dni lotów. Kiedy odpoczywali w Mineapolis, mężczyzna miał poczęstować pilotkę winem, do którego dosypał narkotyk. Po wypiciu dwóch kieliszków straciła przytomność. Betty Pina napisała w pozwie, że kiedy się obudziła, była naga w łóżku z kapitanem, a wszelkie ślady wskazywały, że została wykorzystana seksualnie.
Pilotka poinformowała o wydarzeniach w Mineapolis władze linii lotniczych. Reakcją firmy było wysłanie jej na urlop. 39-letnia kobieta jest weteranką wojskową. Służyła w Afganistanie, gdzie pilotowała śmigłowce. W wywiadzie dla amerykańskiej telewizji powiedziała, że początkowo martwiła się, iż zgłoszenie gwałtu wpłynie negatywnie na jej karierę zawodową - podaje "The Independent".
Nie jestem zamężna, nie mam dzieci. Moja praca jest dla mnie najważniejsza - podkreśliła.
Kobieta tłumaczy, że zdecydowała się na pozew, by uchronić inne. Nazwisko kapitana, który miał ją zgwałcić nie jest publicznie znane, ponieważ nie został on postawiony w stan oskarżenia. Według słów Piny mężczyzna wciąż pracuje w Alaska Airlines.
Być może mój przypadek nie jestem pierwszy, ale mam nadzieję, że będzie ostatnim - powiedziała.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.