Do ciał strzelano jeszcze przed sekcją zwłok. Strzały oddawano zarówno w tkanki miękkie, jak i w kości. Lekarze z Łodzi chcieli w ten sposób sprawdzić, czy pistolety pneumatyczne są w stanie zabić.
Eksperyment powinien był zostać przeprowadzony na modelach zastępczych. To, że strzelano do ciał ludzkich, zbulwersowało wielu pracowników Uniwersytetu Medycznego. Oburza także fakt, że rodzin zmarłych o niczym nie poinformowano ani przed, ani po eksperymencie.
Uniwersytet Medyczny w Łodzi nie widzi problemu. Jego przedstawiciele potwierdzają, że badania się odbyły, ale twierdzą, że na eksperymenty nie była wcale potrzebna zgoda prokuratury. Joanna Orłowska, rzeczniczka uczelni, powiedziała, że uzyskano zgodę komisji bioetycznej.
Na podstawie tych badań powstał artykuł opublikowany w zagranicznym piśmie naukowym. W takich sytuacjach nie ma obowiązku informowania prokuratury – oznajmiła rzeczniczka Uniwersytetu Medycznego w Łodzie w rozmowie z wiadomości-lodz.pl.
Prokuratura stawia sprawę jasno. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania, podkreślił w rozmowie z tym samym serwisem, że to "prokurator ostatecznie decyduje, czy odbędzie się sekcja i jakie będą badania". Dodał, że prokuratura o niczym nie wiedziała, dopóki nie skontaktowały się z nią media.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.