Watts dopiero po fakcie dowiedziała się, że klacz została przewieziona na poród do Warszawy. Nikt nie pytał właścicielki o zgodę, a koń został przetransportowany do stołecznego weterynarza w ostatniej chwili - informuje rmf24.pl .
Być może właśnie to zaważyło na życiu zwierzęcia. Zmiana diety i flory bakteryjnej związana z przenosinami do kliniki mogły przyczynić się do skrętu jelit, które spowodowały śmierć klaczy.
Irena Cieślak przekazała stanowisko Shirley Watts. Powiedziała, że żona perkusisty Rolling Stonesów raczej nie zgodziłaby się na przewożenie klaczy do Warszawy.
Pani Shirley Watts bardzo duży nacisk kładzie na komfort psychiczny, wie, jakie to ma znaczenie. Natomiast tutaj zrobiono rzecz straszną – RMF FM cytuje pełnomocniczkę.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.