Grupa Sorry Boys potrafiła zauroczyć niebanalnymi utworami, wiedzionymi subtelną, miękką gitarą z prześliczną melodią - jak chociażby "Chance". Na nowym krążku zespół nieco odszedł od ładnych piosenek, zgrabnych konstrukcji, a postawił na bardziej klimatyczny materiał i podniosłe kompozycje. Nie oznacza to bynajmniej jakichś koślawych numerów, zupełnie nieradiowych nagrań.
Utwór tytułowy udowadnia, że poruszające refreny i dramaturgia nadal nie są im obce. Z tym, że słuchając "Romy", nie zwraca się uwagi na pojedyncze kawałki. To płyta na tyle dopracowana, spójna, przemyślana, że ujmuje przede wszystkim jako całość. Sorry Boys jeszcze bardziej odeszli od indierockowej stylistyki, kierując się w stronę folku (nie chodzi tylko o udział śpiewaczki kurpiowskiej, pani Apolonii Nowak w singlowym "Wracam").
Mimo iż nie brakuje tu elektroniki, materiał ma organiczny, "ziemisty" charakter. Utwory nierzadko są eteryczne, zwiewne, szybujące, a zarazem dynamiczne, osadzone na mocnych, wyrazistych rytmach ("Miasto Chopina", "Supernowa"). Często "pachną" lasem i wsią. Za sprawą kryształowego głosu Beli Komoszyńskiej pojawiają się natomiast skojarzenia z północnymi, skandynawskimi wpływami.
Na uwagę bezapelacyjnie zasługuje też produkcja - bogata, wielowarstwowa, malowana wieloma odcieniami od jesiennych melancholijnych po nokturnowe ("Mojo"). "Rome" przypomina nieco dokonania Florence and the Machine, Bat For Lashes czy - głównie za sprawą wokaliz - The Knife.
To jednak tylko punkty odniesienia, bo nowy album Sorry Boys skrywa znacznie więcej. To swoista dźwiękowa przygoda, muzyczna wyprawa po czasem znajomo wyglądających terenach.
Ocena: 4
premiera: 18.11.2016, Mystic Production
1. Lord
2. Apollo
3. Roma
4. Wracam
5. Mojo
6. Alleluia
7. Miasto Chopina
8. Water
9. Supernowa
10. Ukołyszę
11. Zwyczajne Cuda
Autor: Anna Szymla/megafon.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.