Do zatrzymania doszło w połowie lutego w Radzionkowie (woj. śląskie), ale śledczy poinformowali o wszystkim dopiero teraz. Policja w trakcie kontroli zauważyła chłopaka, który miał zakaz prowadzenia pojazdów. Mimo włączonego sygnału świetlnego i dźwiękowego kierowca bmw nie zatrzymał się do kontroli.
Funkcjonariusze po kilkunastu minutach pościgu zatrzymali nastolatka. Podczas czynności przeszukano jego auto i znaleziono tajemniczą kasetkę, w której znajdowało się około 150 tys. złotych. Kierowca nie był w stanie wytłumaczyć, skąd wziął te pieniądze.
19-latek powiedział, ze pieniądze odłożył, a część pochodzi z kredytu. Funkcjonariusze nie uwierzyli w te wyjaśnienia. Podejrzewali, że gotówka może pochodzić z nielegalnego źródła. Kasetka została zabezpieczona.
Zobacz także: Lot BMW przed tunelem w Tatrach. Przestroga policji
Nikt z okolicy nie zgłaszał kradzieży takiej kwoty. Pomimo sprawdzenia każdej informacji trudno było ustalić, skąd może pochodzić 150 tys. zł. Funkcjonariusze z wydziały kryminalnego ustalili, że pieniądze mogły zostać ukradzione z warsztatu samochodowego w Bytomiu.
W trakcie śledztwa ustalono, że pieniądze nie zostały zabrane na raz. 17-latek po zorientowaniu się, gdzie jego szef trzyma pieniądze, regularnie zabierał mu mniejsze kwoty. Proceder trwał kilka tygodni.
Łącznie skradziono ponad 170 tys. złotych. Za część tej kwoty kupił m.in. bmw, którym przed policją uciekał 19-latek. Odzyskane pieniądze wróciły do właściciela.
Policjanci zabezpieczyli również bmw. Obaj zatrzymani przyznali się do winy. Będą odpowiadać za kradzież. Ponadto 19-latek usłyszał dodatkowo zarzuty kierowania samochodem pomimo zakazu oraz niezatrzymanie się do kontroli. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.