Słowo uchodźca jest według niej negatywnie nacechowane. Zdaniem Jany stygmatyzuje ono przybyszów, a ci, którzy są w Polsce, nie lubią go. Trudno jest je wymówić ze względu na problematyczną głoskę "dź". Jako idealną alternatywę dziewczyna uznała wyraz "nowak".
Zaczęło się od konsultacji. Zaprosiła do swojego mieszkania językoznawców, wolontariuszy, poetów, artystów, a także uchodźców z Konga, Nigerii i Syrii. Zjawiło się 13 osób, w gronie których dyskutowano o problemie. Uchodźcy proponowali słowa brzmiące obco, np "imiegaux", która miało powstać ze zlepka imigranta i francuskiego egalite, czyli równości. Pomysłodawczyni uważała jednak, że musi być bardziej po polsku.
Tak powstał "nowak". Inicjatorka nawiązuje do etymologii tego nazwiska, które oznaczało kogoś nowo przybyłego na jakiś obszar. Podobnie jest z uchodźcami. Twierdzi, że każdy z nas jest takim nowakiem, bo każdy skądś przybył.
Jana Shostak zaczęła już prace nad rozpropagowaniem słowa. Na razie szuka ludzi, którzy pomogliby jej w całym przedsięwzięciu. Ma w planach zalanie sieci memami, ponieważ uważa, że to przez żart buduje się najsilniej poczucie przynależności.
Poparcie autorytetu. Udało jej się skontaktować z językoznawcą profesorem Janem Miodkiem, który powiedział, że trzyma za nią kciuki. Posłużył też radą wskazując, że liczba mnoga od słowa "nowak" powinna brzmieć "nowacy", a nie "nowaki". Tak będzie bardziej po polsku.
To nie pierwsza inicjatywa studentki. Wcześniej zasłynęła podczas Światowych Dni Młodzieży, kiedy na spotkaniu z papieżem Franciszkiem trzymała tabliczkę z napisem "Papa, call me".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.