Turyści z zagranicy są zdezorientowani. Z niekrytym zaciekawieniem próbują zgłębić tajemnicę polskiego zwyczaju odseparowywania się od reszty plażowiczów na polskich plażach. W serwisie "Oddity Central" pojawił się artykuł, w którym autor próbuje zrozumieć naszą manierę.
"Parawaning" nazywa fenomenem, a Polaków - plażowymi introwertykami. Poddaje szczegółowej analizie rodzaje i wymiary parawanów. Kpi, że schronienia za własną "zagródką" szukają wszyscy, bez względu na wiek i płeć. Wymienia parawany rodzinne, wieloosobowe, i te dla samotników.
*Uwadze turystów nie umknął fakt, że dzięki parawanom Polacy zagarniają ogromne skrawki plaży. *Grodzą sobie jak chcą i ile chcą. Co więcej, zostawiają parawan na noc, aby zaznaczyć, że ten unikalny fragment piasku jest ich i nikt nie ma prawa rościć sobie do niego praw. To, że plaża jest dobrem publicznym, to oczywiście nieistotny szczegół. Polacy ustalają nowe reguły.
*Autorzy zaznaczają, że z parawaningiem spotkali się pierwszy raz. *A byli już w wielu nadmorskich kurortach w całej Europie. Powinniśmy być dumni, że wyróżniamy się na tle świata, czy raczej wstydzić tego zwyczaju? Dajcie znać w komentarzach.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.