Ta kobieta miała silną depresję z powodu swoich problemów finansowych. Naturalnie nie wiem, czemu wybrałaby takie wyjście z sytuacji, ale musiała być pod ekstremalną presją psychiczną - mówi prowadząca sprawę prokurator Helena Treiberg Claeson.
O śmierci Polki w Szwecji pisaliśmy 22 lipca. Wówczas wszystko wskazywało, że mieszkający w Goeteborgu 51-letni mężczyzna zamordował całą swoją rodzinę. Ogniem miał zacierać ślady. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok okazało się, że kobieta zginęła w pożarze, a rany cięte zadała sobie sama.
To prawdopodobnie ona też śmiertelnie raniła trójkę swoich dzieci. Policja traktuje to jako samobójstwo rozszerzone, w związku z czym aresztowanego Bośniaka zwolniono - donosi dziennik "Aftonbladet".
Sytuacja ekonomiczna rodziny była fatalna. Polka i Bośniak byli poważnie zadłużeni, od 2 lat nie płacili czynszu. W dniu pożaru i śmierci kobiety i jej dzieci całą piątkę miano eksmitować.
*Służby ratunkowe i policję wezwano do domu rano 20 lipca. *Po ugaszeniu pożaru oprócz zwłok matki i jednego dziecka odkryto jeszcze dwójkę żywych dzieci. Niestety jedno zmarło w drodze, zaś drugie po przyjeździe na oddział. Maluchy miały poderżnięte gardła. Ich ojciec od początku twierdził, że jest niewinny.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.