Zmarły chłopiec miał na imię Suresh. Tragedia trzylatka rozegrał się w dystrykcie Rangareddi w stanie Telangana w południowo-wschodnich Indiach. Jak ustalili dziennikarze Mail Online, do wydarzenia doszło w niedzielę 17 listopada.
Nie wiadomo, pod czyją opieką pozostawał trzylatek. Jak przypuszcza przedstawiciel miejscowej policji, prawdopodobnie dzieckiem zajmował się ojciec. Mały Suresh bawił się nieopodal strefy wydzielonej na gotowanie posiłków. Stały tam m.in. olbrzymie kotły wypełnione gorącymi potrawami.
W pewnej chwili dziecko wpadło wprost do kotła z potrawką z curry. Suresh doznał rozległych poparzeń. Trzylatek został odwieziony do szpitala. Mimo że lekarze walczyli o jego życie przez kolejne dwa dni, ostatecznie pacjent zmarł.
To już kolejny taki przypadek w ciągu ostatniego miesiąca. Kilka dni wcześniej policja rozpoczęła śledztwo w sprawie zaniedbania, którego mieli dopuścić się pracownicy prywatnej szkoły. Jeden z ich podopiecznych poniósł śmierć w wyjątkowo makabrycznych okolicznościach.
Do tragedii doszło podczas przerwy obiadowej. Sześciolatek czekał w kolejce na wydanie obiadu, kiedy nagle przewrócił się i wpadł prosto do kotła. Prawdopodobnie chciał wepchnąć się przed kolegów lub się poślizgnął.
Do innego incydentu doszło w 2013 roku. Wówczas ofiarą była sześcioletnia Anusha Ashwathappa. Poniosła obrażenia w identycznych okolicznościach, czekając na szkolny posiłek.
Oparzenia dziewczynki obejmowały aż 70 procent ciała. Anusha została odwieziona do szpitala przez dyrektora szkoły. Niestety, zmarła kilka godzin później. Prawdopodobnie policja zbada, czy w przypadku zmarłego trzylatka nie doszło do zaniedbania ze strony rodziców.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.