Mamę dziewczynki zaniepokoił dziwny zapach spódnicy. Natalie twierdzi, że gdy przyjrzała się lepiej materiałowi, odkryła, że jedna z zakładek wygląda na wypchaną. Po rozcięciu podejrzanego zgrubienia oczom kobiety miała ukazać się rozkładająca się mysz.
31-latka utrzymuje, że kupiła spódnicę w listopadzie. W rozmowie z "The Sun" kobieta podkreśla, że jej córka nigdy nie skarżyła się na ubranie, a spódnica od momentu zakupu była prana wiele razy.
Dopiero 2 tygodnie temu odkryłam, że w szafie Sophie coś śmierdzi - mówi.
Internauci nie wierzą w relację kobiety. Ich zdaniem widoczna na zdjęciu mysz wygląda "zbyt dobrze" jak na zwierzę martwe od kilkunastu tygodni. Komentujący artykuł zauważają też, że skoro Natalie wielokrotnie prała spódnicę, powinna wyczuć zgrubienie dużo wcześniej, np. podczas prasowania.
Założę się, że sama podłożyła mysz żeby dostać odszkodowanie! - przypuszczają.
Rzecznik firmy Asda przekazał, że w spółce trwa wewnętrzne śledztwo. Ma ono stwierdzić, czy taka sytuacja była w ogóle możliwa. Przedstawiciel firmy dodał też, że spódnica została uszyta zeszłego lata.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.