Anna Karabasz, rosyjska dziennikarka, zdecydowała się ujawnić dramat, jaki rozegrał się na Seszelach. Na początku maja ubiegłego roku nocowała w luksusowym ośrodku Senses Zil Pasyon. W nocy przyszedł do niej mężczyzna zajmujący się sprzątaniem. Najpierw groził jej nożem, a później ją zgwałcił – informują rosyjskie media.
Kobieta nocowała w jednej z willi w ośrodku wypoczynkowym. Odległość od kolejnych domków była tak duża, że mimo krzyków nikt nie przybył jej z pomocą. Gdy mężczyzna przestał ją gwałcić, dziennikarka wrzuciła napastnikowi tabletki nasenne do napoju. Uciekła szukać pomocy, gdy te zaczęły działać. Nie było to łatwe na prywatnej wyspie. W końcu spotkała strażnika, który zawiadomił menedżera hotelu. Obiecał, że wezwie policję.
Obsługa hotelu okłamywała Rosjankę. Policja dowiedziała się o zdarzeniu dopiero 8 godzin później. Najbardziej szokująca była jednak reakcja współwłaściciela hotelu. Przywitał ją pytaniem "czy było jej dobrze?".
Nie chcę, aby inne kobiety doświadczyły czegoś takiego. Dziewczyny, jeśli będziecie zgwałcone, musicie iść do sądu. To żaden wstyd. To najgorsza zbrodnia, która może przydarzyć się kobiecie – komentuje Anna Karabasz.
*Kobieta dokładnie opisała całe zdarzenie na Facebooku. *Horror Rosjanki trwał blisko 2 godziny. Wciąż chodzi na terapię do psychoterapeuty. Sprawa trafiła do sądu na Seszelach. Rosjanka specjalnie lata na wyspy, aby uczestniczyć w rozprawie. Wyrok ma zapaść 21 maja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.