W Stargardzie od początku sierpnia ktoś rozwieszał linki na ścieżkach rowerowych. Były cienkie i bardzo trudne do zauważenia. Każdy rowerzysta, nawet jadący powoli, mógł się przez to wywrócić i zrobić sobie krzywdę.
Cała sprawa została zgłoszona na policję i do straży miejskiej zaraz po tym, jak na taką żyłkę wjechała mała dziewczynka. 6-latka rozcięła sobie szyję, bruzda pozostanie jej na całe życie.
Początkowo trudno było odnaleźć sprawcę tego czynu. Wtedy matka poszkodowanej zgłosiła się do grupy "Stoją! Stargard". Dzięki niej okazało się, że takich linek jest więcej, ponadto jeden z członków grupy widział dziewczyny, które kręciły się przy ścieżce rowerowej.
To miejsce było przez nas bacznie obserwowane. Jeden z naszych grupowiczów Adam najechał dwie dziewczyny, które bawiły się splotem materiału przy jednej ze ścieżek rowerowych. Udostępnił to na naszej zamkniętej grupie. Informacja tak szybko się rozeszła, że na ulicy spokojnie pojawiło się kilkunastu naszych klubowiczów ze "Stoją! Stargard" – opowiadał administrator grupy Michał Łozowski.
Okazało się, że dziewczyny to siostry. 16-latka trafi do sądu rodzinnego, 18-latka będzie sama odpowiadała za swoje czyny. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Jest on związany z narażeniem na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to do 3 lat więzienia. W trakcie składania wyjaśnień podejrzana przyznała także, że kilka dni wcześniej dopuściła się podobnego czynu razem z nieletnią siostrą, wobec czego zarzuty dla niej będą rozszerzone – powiedziała TVN24 prokurator Agata Badura.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.