Owoce miały zostać przywiezione z Gwatemali. Zgodnie z powielaną na Facebooku informacją rozprowadzano je głównie w krajach Ameryki Północnej, mogły jednak dotrzeć do hipermarketów na całym świecie. Powstał nawet krótki film wyjaśniający sposób działania nieznanych sprawców.
Internauci dali się zastraszyć. W mediach społecznościowych zaczęto publikować zdjęcia "krwawych" bananów, które miały być dowodem na prawdziwość informacji. Doszło do tego, że niektórzy radzili całkiem zrezygnować ze spożywania tych owoców.
Czerwone zabarwienie miąższu banana może mieć dwojaką przyczynę. Jedną z nich jest niedobór składników odżywczych w glebie - poinformowała na Facebooku cytowana przez Stern centrala konsumencka w Hamburgu. Owoce pochodzące z takich upraw zwykle nie są sprzedawane w supermarketach. Jeśli jednak przypadkiem się tam znajdą, nie stanowią zagrożenia dla zdrowia klientów.
Zaniepokoić może nas brunatno-czerwona linia widoczna po odgryzieniu kawałka banana. Świadczy ona o tym, że owoc został zaatakowany przez grzyba z gatunku nigrospora, który w większości przypadków nie jest groźny dla zdrowia człowieka. Jednak jeśli mamy na niego uczulenie, spożycie banana może mieć poważne konsekwencje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.