Wszystkie jednostki zostały wezwane na dworzec. Tuż po godzinie 10:00 w poniedziałek policja w szwedzkim mieście Malmo została zaalarmowana doniesieniem o próbie zamachu bombowego. Na dworcu głównym niezidentyfikowany anglojęzyczny mężczyzna groził podróżnym rzekomo posiadanymi bombą i pistoletami.
Krzyczał na cały głos i groził, że ma bombę. Niektórzy ludzie bali się, ale inni myśleli tak jak ja „Ten człowiek jest szalony” - powiedział świadek gazecie "Sydsvenskan".
Kilkakrotnie rzucał o ziemię torbą, w której miały znajdować się ładunki wybuchowe. Świadek podkreśla, że za pierwszym razem nikt nawet nie spojrzał na "szaleńca", dlatego napastnik krzykiem i groźbami skutecznie przyciągnął uwagę podróżnych - informuje "Sydsvenskan".
Kiedy przyjechała policja, wrzasnął do nich: "To jest prawdziwe, mam broń!" - relacjonuje świadek.
Szybko został postrzelony. Napastnik został przewieziony do szpitala, gdzie wkrótce zmarł. W oświadczeniu wydanym około godziny 11:00 policja poinformowała, że stacja została ewakuowana i ogrodzona. Nikt oprócz napastnika nie został ranny.
Prawdopodobnie saperzy zdetonowali ładunek. Reporter "Sydsvenskan" pół godziny po wydaniu komunikatu miał słyszeć huk eksplozji dochodzący z peronu. Policja rozpoczęła śledztwo i zapowiedziała więcej patroli na ulicach Malmo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.