*W grę wchodzą duże kwoty. * Maddison, która uczy się na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii w Australii, ma konto w tym serwisie. Zdradziła, że nie spotyka się ze sponsorami za mniej niż 600 dol. (ok. 1,8 tys. zł). Seks podobno nie wchodzi w grę, chyba, że sama miałaby na niego ochotę. Serwis news.com.au pisze o pladze sponsoringu wśród studentek, opierając się na jej przykładzie.
Nie chodzi o pieniądze na życie. Maddison studiuje marketing i zarządzanie. Przyznaje, że nie ma co problemu z płaceniem rachunków czy kupowaniem jedzenia. Szukając sponsora, chce w ten sposób zarobić na biżuterię, kosmetyki czy markowe ubrania.
*Lepiej, żeby bliscy nie wiedzieli. *Rodzice nie wiedzą o jej stylu życia, a siostrze powiedziała tylko dla swojego bezpieczeństwa. Z kolei jej znajomi nie mają z tym problemu. Uważają, że gdyby nie byli w poważnym związku, sami by tego spróbowali.
*O serwisie SeekingArrangements.com było głośno w 2013 roku. *To właśnie tam swoją partnerkę poznał Forrest Hayes - wysoko postawiony pracownik Google’a. W czasie jednego ze spotkań zmarł po przedawkowaniu heroiny.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.