Maksymalna wysokość grzywny to 10 tysięcy funtów egipskich. Jest to równowartość 567 dolarów, czyli prawie 2 tysiące złotych. Kwota jest ogromna dla drobnych handlarzy. Nowe prawo uchwalił parlament.
Głosowanie wywołało ogromne zdenerwowanie sprzedawców w Gizie. Rejon ten jest tłumnie odwiedzany przez turystów z powodu stojących tam piramid. Handlarze obawiają się skutków wprowadzanych regulacji.
Ustawa uderzy w najbiedniejszych, którzy starają się wyżywić swoje rodziny - powiedział jeden ze sprzedawców, którego cytuje ABC News.
Podczas gdy handlarze biją na alarm, inni uważają, że grzywny to jeszcze mało.
Należałoby zastanowić się na karami więzienia, ponieważ niektóre zachowania bardzo szkodzą turystyce w Egipcie - powiedział jeden z najbardziej znanych na świecie egiptologów, Zahi Hawass.
Kary mają wyplenić agresję skierowaną pod adresem zwiedzających. W Egipcie na porządku dziennym są sytuacje, w których młodzi mężczyźni próbują na silę wcisnąć coś turystom. Robią to niezwykle nachalnie, na granicy przestępstwa. Policjanci zazwyczaj spokojnie na to patrzą.
Kair robi, co może, by ratować przemysł turystyczny. Urlopowicze odwrócili się od Egiptu w 2011 roku po gwałtownych protestach, w których zginęło około 300 osób i obaleniu prezydenta Hosniego Mubaraka. Budżet kraju odczuł to dramatycznie - turystyka to najważniejsza gałąź gospodarki dawnego kraju faraonów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.