Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Jan Muller | 

"Świąteczny cud". Uratowali Polaka dryfującego 7 miesięcy na ocenie

159

Miał zapasy tylko na miesięczną podróż z Komorów do Durbanu. Przetrwał, jedząc pół chińskiej zupki dziennie.

"Świąteczny cud". Uratowali Polaka dryfującego 7 miesięcy na ocenie
(Youtube.com)

7-miesięczna tułaczka między wyspami na Oceanie Indyjskim zakończyła się dla Polaka w Boże Narodzenie. Pan Zbigniew został uratowany przez Służby Ratownictwa Morskiego francuskiej wyspy Reunion 24 grudnia. 54-letni żeglarz ma się dobrze, jest tylko wygłodzony. Przez cały czas podróży towarzyszył mu kot.

Byłem na wodzie od 7 miesięcy. Zbliżając się do Indonezji, złamałem maszt i zacząłem dryfować w stronę Komorów. Tam łódź kompletnie się zepsuła, straciłem silnik, ster i radio. Wiatr i prądy pchnęły mnie na wody Somalii, potem na Malediwy, dalej znów do Indonezji, na Mauritius i w końcu tutaj - powiedział dziennikarzom, stojąc koło swojej łodzi w jednym z portów wyspy Reunion.

Choć widział mijające go statki, nie był w stanie prosić ich o pomoc. Akumulatory w jego radiostacji dawno wyładowały się. Musiał ściśle racjonować żywność. Jedną chińską zupkę dzielił na pół i żywił się nią przez dwa dni. Czasami udawało się mu złowić jakąś rybę, niezjedzone mięso suszył na zapas. Miał jedynie zapasy na 4-tygodniowy rejs z Komorów do Durbanu w RPA.

Potrzebuję dokumentów, bo nie mam jak wrócić do domu. Wszystkie moje papiery straciły już ważność. Potrzebuję też pracy, bo naprawa łodzi kosztuje - mówi Polak.

(Youtube.com)

Wiele osób nie chce wierzyć w jego opowieść o niesamowitej podróży i cudownym ocaleniu. Władze wyspy Reunion podjęły się weryfikacji wszystkich przedstawionych przez niego faktów. Pan Zbigniew powiedział, że do 2014 roku mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Gdy wyjechał do Indii kupić łódź, w drodze powrotnej do Los Angeles został odprawiony z kwitkiem - amerykańscy pogranicznicy zakazali mu wjazdu.

Trzy lata temu zaczął żyć na swoim małym statku. Jego jacht to samodzielnie przerobiona szalupa z oceanicznego liniowca. Ostatnio mieszkał na jednej z wysp Związku Komorów. To z tego wyspiarskiego państwa w północnej części Kanału Mozambickiego 20 maja wyruszył w rejs do RPA, ale los chciał inaczej. Opiekuje się nim teraz lokalne Stowarzyszenie Przyjaciół Ludzi Morza.

Zobacz także: Zobacz także: Dramatyczne chwile rozbitków

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Gwiazda betlejemska gubi liście? Ten domowy nawóz rozwiąże problem
Episkopat krytykuje edukację zdrowotną. "Jest sprzeczna z konstytucją"
To już pewne. Orban zapowiada, co zrobi z premierem Izraela
Polscy żołnierze w Korei Południowej. Trwają szkolenia
Zamiokulkas ma żółte liście? Wsadź to do doniczki, a problem zniknie
Czy grozi ci mandat, jeśli nie odśnieżysz auta? Odpowiedź nie jest oczywista
Pojechali na osiedle Czarnka. "O tym panu nie będę rozmawiał"
Przyspieszył nagranie z Putinem. Oto co zobaczył
Nowak o nowym przedmiocie w szkołach. "Trzeba stanąć do konkretnej walki"
Rosjanie wystrzelili tę rakietę po raz pierwszy. "To akt desperacji"
Nie żyje 14-letni piłkarz. Został zaatakowany nożem przez rówieśników
Odmrażanie cen energii to konieczność? Eksperci zabrali głos
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić