7-miesięczna tułaczka między wyspami na Oceanie Indyjskim zakończyła się dla Polaka w Boże Narodzenie. Pan Zbigniew został uratowany przez Służby Ratownictwa Morskiego francuskiej wyspy Reunion 24 grudnia. 54-letni żeglarz ma się dobrze, jest tylko wygłodzony. Przez cały czas podróży towarzyszył mu kot.
Byłem na wodzie od 7 miesięcy. Zbliżając się do Indonezji, złamałem maszt i zacząłem dryfować w stronę Komorów. Tam łódź kompletnie się zepsuła, straciłem silnik, ster i radio. Wiatr i prądy pchnęły mnie na wody Somalii, potem na Malediwy, dalej znów do Indonezji, na Mauritius i w końcu tutaj - powiedział dziennikarzom, stojąc koło swojej łodzi w jednym z portów wyspy Reunion.
Choć widział mijające go statki, nie był w stanie prosić ich o pomoc. Akumulatory w jego radiostacji dawno wyładowały się. Musiał ściśle racjonować żywność. Jedną chińską zupkę dzielił na pół i żywił się nią przez dwa dni. Czasami udawało się mu złowić jakąś rybę, niezjedzone mięso suszył na zapas. Miał jedynie zapasy na 4-tygodniowy rejs z Komorów do Durbanu w RPA.
Potrzebuję dokumentów, bo nie mam jak wrócić do domu. Wszystkie moje papiery straciły już ważność. Potrzebuję też pracy, bo naprawa łodzi kosztuje - mówi Polak.
Wiele osób nie chce wierzyć w jego opowieść o niesamowitej podróży i cudownym ocaleniu. Władze wyspy Reunion podjęły się weryfikacji wszystkich przedstawionych przez niego faktów. Pan Zbigniew powiedział, że do 2014 roku mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Gdy wyjechał do Indii kupić łódź, w drodze powrotnej do Los Angeles został odprawiony z kwitkiem - amerykańscy pogranicznicy zakazali mu wjazdu.
Trzy lata temu zaczął żyć na swoim małym statku. Jego jacht to samodzielnie przerobiona szalupa z oceanicznego liniowca. Ostatnio mieszkał na jednej z wysp Związku Komorów. To z tego wyspiarskiego państwa w północnej części Kanału Mozambickiego 20 maja wyruszył w rejs do RPA, ale los chciał inaczej. Opiekuje się nim teraz lokalne Stowarzyszenie Przyjaciół Ludzi Morza.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.