Do potyczek doszło w środę. Wojska rządowe zablokowały amerykańskiemu konwojowi opancerzonemu przejazd drogą we wsi Khirbet Ammu w północno-wschodniej części kraju. Po pewnym czasie do syryjskich żołnierzy dołączyli cywile, którzy obrzucali Amerykanów kamieniami. W sąsiedniej miejscowości grupa młodych ludzi wdrapała się na jeden z wozów i zdjęła z niego flagę USA.
Siły USA otworzyły ogień. Po tym, jak ich wozy zostały zatrzymane, Amerykanie zaczęli strzelać. Zabili jednego cywila, a innego zranili. Rosnące napięcia między silami amerykańskimi a wspieranym przez Rosję i Iran reżimem Baszara al-Asada są efektem walki między Turkami a Syryjczykami w opanowanej przez rebeliantów prowincji Idlib. W środę rosyjskie wojsko interweniowało, aby przerwać starcia pomiędzy USA a Syryjczykami.
W poniedziałkowym oświadczeniu na Twitterze sekretarz stanu Mike Pompeo jasno zadeklarował, że USA "stoi po stronie swego sojusznika z NATO, Turcji". Dzisiaj z kolei prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oznajmił, że jego wojska mogą "zaatakować wszędzie w Syrii".
Sytuacja w kraju jest bardzo skomplikowana. Największe obawy budzi bezpośrednie starcie sił USA i Rosji. O tym, że może do nich w każdej chwili dojść, świadczy poniższe zdjęcie, gdzie na jednym obrazie, obok syryjskiej, widzimy flagi obu mocarstw.
Liczba ofiar wojny w Syrii
Wojna w Syrii trwa od 2011 roku. Według ONZ pochłonęła ona życie ponad 400 tysięcy ludzi. Jest też przyczyną fatalnej sytuacji humanitarnej w kraju, która miliony ludzi zmusiła do ucieczki od innych państw.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.