Zdjęcie ratownika niosącego małe dziecko błyskawicznie obiegło internet. Czterolatek o imieniu Dania został cudem odnaleziony pod gruzami swojego domu. Członkowie grupy Białe Hełmy zajęli się nim i na chwilę obecną nic mu już nie zagraża.
Grupa ochotników od wieli dni przeczesuje zniszczone tereny w poszukiwaniu rannych. Wyciągają ciała i opatrują rannych. Białe Hełmy są formacją obrony cywilnej, która działa od 2013 roku na terenach kontrolowanych przez rebeliantów.
W ciągu ostatnich dni w Syrii zginęło co najmniej 44 cywilów, a kolejnych 70 zostało rannych. Do ostrzału doszło w wiosce na zachód od Aleppo oraz w prowincji Idlib. Zespoły ratownicze krążą od jednego zbombardowanego miejsca do drugiego, próbując uratować jak najwięcej ludzi.
Zobacz także: Potężne uderzenie w cywilów w Syrii
Wczoraj straciliśmy 28 cywilów, w tym całą rodzinę - mamę, tatę i ich sześcioro dzieci. Trzynaścioro dzieci zmarło w ciągu jednego dnia. Ale udało nam się uratować 17 osób spod gruzu po tym, jak ich domy zostały zbombardowane nad ich głowami. Będziemy iść dalej, ratując życie bez względu na wszystko, dopóki świat nie obudzi się na nasze wezwania, na nasz nieznośny ból i złamane serce – powiedziała Mousa Zidane, z zespołu Białe Hełmy.
ONZ powiedziało w ubiegłym tygodniu, że kryzys humanitarny w północno-zachodnim regionie Idlib zaostrzył się, a co najmniej 350 tys. cywilów uciekło. Kolejne pół miliona ludzi schroniło się przed walkami w bezpiecznych obozach w pobliżu granicy z Turcją.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.