Pilotażowy program "szkoła bez zadań domowych" jako pierwsza wprowadziła Warszawa. Chodzi w nim o to, by było ich mniej. W przypadku zadania pracy domowej z jednego przedmiotu, z drugiego miałoby już jej nie być.
Zwolenniczką takiego rozwiązania jest np. warszawska radna Dorota Łoboda, która postuluje, by prace domowe zadawać "z głową". Wyjaśnia, że "dzieci nie powinny spędzać całych dni na nauce". Radnej wtóruje część psychologów, którzy mówią, że natłok zadań przynosi efekt odwrotny od zamierzonego – przemęczone dzieci mają większe trudności w nauce i zniechęcają się do szkoły.
Z drugiej strony nie brak głosów, że ograniczanie liczby zadań domowych doprowadzi do ich całkowitej likwidacji – a to też, jak mówią przeciwnicy zmian, nie byłoby dobre. Z naszego badania, które przeprowadziliśmy na panelu Ariadna, wynika, że polskie społeczeństwo jest w sprawie zadań domowych mocno podzielone.
Większości – 46 proc. – pomysł szkoły bez zadań domowych się podoba, z czego 21 proc. popiera go "zdecydowanie". Niewiele mniej jednak, bo 40 proc., uważa, że zadania, w dotychczasowym bądź okrojonym wymiarze, powinny pozostać. "Zdecydowanie" całkowitej likwidacji prac domowych przeciwstawia się 13 proc. badanych.
A jakie jest Wasze zdanie? Popieracie szkołę bez zadań domowych czy nie? Czekamy na Wasze komentarze.
Przeczytaj też:
- Wegańskie posiłki w szkołach. Polacy: we własnym zakresie!
- Oburzająca msza. Reakcja wiernych w kościele będzie zdecydowana
Nota metodologiczna:
Badanie na panelu Ariadna. Próba ogólnopolska licząca N=1043 osób w wieku od 18 lat wzwyż. Struktura próby dobrana wg reprezentacji w populacji dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Metoda: CAWI. Termin realizacji: 13 – 17 września 2019 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.