Problem dotyczy podręczników dla klas IV i V podstawówek oraz I i II w gimnazjach. Pieniądze na zakup książek przekazuje szkołom resort edukacji przez gminę. "Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że placówki same muszą dogadywać się z wydawcami co do cen.
Wydawnictwa twierdzą, że ceny są za niskie. Resort twierdzi, że dotacja jest odpowiednia, i ostrzega, że podręczniki i materiały edukacyjne do obowiązkowych zajęć szkoła musi zapewnić uczniom bezpłatnie.
Placówki chwytają się rożnych sposobów, nie zawsze w pełni legalnych. Często dyrekcja przymyka oko i pozwala rodzicom na dodatkowe koszty, a czasem sama dogaduje się z radą rodziców, choć to teoretycznie zakazane. Szkoły tworzą też tzw. grupy zakupowe. W ten sposób wzmacniają swoją pozycję przetargową wobec wydawnictw i dzięki temu mogą taniej kupić książki.
Autor: Sylwia Owca
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.