Otwierając okno zażartowała: "zaraz mnie porazi". Tracey Kutluol podziwiała burzę razem ze swoimi dziećmi, 14-letnią Mią i 10-letnim Maksem. Wszystko nagrywała w oknie swojego domu. Nieliczne pioruny nie uderzały w pobliże domu, więc wydawało się, że nikomu nic nie grozi.
Nagrała moment, w którym uderzył w nią piorun. Tracey chciała sfilmować błyskawicę i udało jej się to zrobić. Pod koniec nagrania nagle rozbłyska piorun, rozległa się straszny huk i krzyk kobiety i jej dzieci.
Prawdopodobnie uratowała ją obudowa telefonu. 42-latka kilka godzin wcześniej odebrała zamówiony gumowy uchwyt do komórki. To właśnie w niego uderzył piorun. Tracey uważa, że bez uchwytu jej komórka by eksplodowała - informuje "Independent".
Nie macie pojęcia jak potężna jest błyskawica. Wciąż czuję, jakby tysiące szpilek wbijało się w moją rękę od palców do łokcia. Pomyślałam, że zaraz umrę, rzuciłam telefon i wszyscy zaczęliśmy krzyczeć - relacjonuje pani Kutluol.
Po chwili udało jej się uspokoić siebie i dzieci. Wyciągnęli wszystkie wtyczki z gniazdek i zeszli na parter, żeby nie wystawiać się na niebezpieczeństwo.
Chce ostrzec każdego, kto wpadnie na równie głupi pomysł. Opublikowała na Facebooku nagrany przez siebie film, wraz z prośbą, żeby nikt nie powtarzał jej błędu. "Film lub zdjęcie na Instagramie nie są warte ryzykowania życiem".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.