Krzyczeli, wykonywali obraźliwe gesty, przeklinali i zaczęli zrzucać ubrania. Wszystko to działo się przed ołtarzem w trakcie mszy. W kościele było wtedy sporo wiernych. Na pomoc wezwano policję i straż miejską.
Patrol nie podjął jednak od razu interwencji. - Strażnicy stali na schodach i wyglądali, jakby na coś czekali - opowiedział Kurierowi Porannemu świadek zdarzenia.
Jeden z mężczyzn już usłyszał zarzuty. Może trafić do więzienia nawet na dwa lata. Jest oskarżony o złośliwe przeszkadzanie w akcie religijnym oraz obrażanie uczuć religijnych. Przyznał się do winy. Drugi mężczyzna jeszcze nie usłyszał zarzutów.
Kiedy policjanci z oddziału prewencji przyjechali na miejsce, strażnicy faktycznie stali na zewnątrz katedry - potwierdził w rozmowie z dziennikiem kom. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.