Odcinek można było obejrzeć zupełnie legalnie. Pojawił się w aplikacji HBO do oglądania filmów na życzenie. Dostęp do niego mieli użytkownicy wersji hiszpańskiej oraz HBO Nordic czyli aplikacji używanej w Szwecji, Norwegii, Danii oraz Finlandii. Odcinek był dostępny tylko przez godzinę, ale to wystarczyło, żeby w internecie pojawiły się jego kopie.
HBO stara się usuwać wszystkie linki do odcinka, ale to syzyfowa praca. W sieci wciąż pojawiają się nowe. Głównie dzięki serwisowi reddit, którego użytkownicy interweniują, kiedy tylko poprzednie znikną. Co najlepsze, odcinek nie jest marnej jakości, ale HD - podaje brytyjski "Independent".
To już nie pierwsza tak poważna wpadka samego HBO. W przypadku czwartego odcinka wyciek także pochodził z oficjalnego źródła, ale wtedy winę ponosił za to indyjski partner.
Do tego HBO boryka się z poważnym problemem hakerów. Ci ukradli już co najmniej 1,5 TB danych – w tym nowe odcinki "Gry o Tron" czy dane aktorów (m.in. ich numery telefonów). Hakerzy zażądali kilku milionów dolarów okupu, ale firma zapowiedziała, że nie ma zamiaru płacić.
"Gra o Tron" jest jednym z najpopularniejszych seriali ostatnich lat. Każdy odcinek oglądają miliony na całym świecie. Nie wszyscy chcą jednak za to płacić, stąd też serial ten bije rekordy popularności na liście najczęściej piraconych.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.