Zwierzę nie zamierza odpływać z Norwegii. Białucha arktyczna wydaje się być zadowolona z morskich warunków i otoczenia ludzi, którzy na co dzień wokół niej żyją. Co więcej, mieszkańcy twierdzą, że między nimi a wielorybem powstała przyjacielska więź.
To była pierwsza rzecz, jaką zobaczyłem rano patrząc z okna swojego biura. Myślałem, że śnię – powiedział Joergen Ree Wiig z Norweskiej Dyrekcji Rybołówstwa, który pracuje w porcie, do którego podpływa codziennie wieloryb.
Wieloryb jest prawdziwą lokalną atrakcją. Zwierzę oczarowało mieszkańców swoim przyjaznym nastawieniem i chęcią zabawy. Ssak pozwala dzieciom dotykać się po nosie oraz odbija rzucane mu piłki - donosi gazeta Forbes.
Zwierze zbliżyło się do naszej łodzi i płynęło razem z nami przez dłuższy czas. Czułem się trochę jak właściciel posłusznego psa, z którym wychodzi się na spacer, co było niecodzienne, bo rzadko kiedy widzi się dzikie zwierzę, które specjalnie wystawia głowę z wody i prosi, żeby głaskać je po nosie - mówi jeden z mieszkańców Hammerfestu.
Ssaka podejrzewano o bycie rosyjskim szpiegiem. Norwescy rybacy, którzy pierwsi kilka dni temu napotkali morskie zwierzę, podejrzewali, że było one szkolone przez Rosjan do celów wojskowych. Wieloryb miał na sobie charakterystyczną uprząż, na której widniał napis: „Wyposażenie Sankt Petersburga”.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.