Były prezydent nie został schwytany. Nalot na wille Ałmazbeka Atambajewa rozpoczął się w środę wieczorem. Oddziały sił specjalnych ze wsparciem powietrznym w postaci helikoptera, dostały się do domu 62-letniego polityka, znajdującego się we wsi Koi Tash. Powodem interwencji było notoryczne niestawianie się go na rozprawach w sprawie lidera zorganizowanej grupy przestępczej, Aziza Batukajewa. W 2013 r. zwolniono go z więzienia z powodu fałszywej choroby.
W rezydencji rozegrała się krwawa bitwa. Żołnierze jednostek wojskowych do mieszkania weszli uzbrojeni w broń wyposażoną w gumowe kule. Wewnątrz domu czekali na nich koczujący zwolennicy Atambajewa, którzy obiecali go bronić. Według ustaleń mogło znajdować się tam nawet 500 osób. Większość z nich posiadała broń białą oraz pistolety na ostrą amunicję.
W starciach odnotowano wielu rannych. Siłom bezpieczeństwa nie udało się przedrzeć przez ochraniających byłego prezydenta Kirgistanu ludzi. Sześciu z nich zostało rozbrojonych i schwytanych. Jeden z oficerów zginął w wyniku rany postrzałowej. Łącznie obrażenia poniosło 36 osób - donosi agencja Reutera.
Oficer sił specjalnych został przewieziony do szpitala w niezwykle poważnym stanie z raną postrzałową. Mimo prób resuscytacji, zmarł – oświadczyło ministerstwo zdrowia Kirgistanu.
Ałmazbek Atambajew jest oskarżany o korupcję. Parlament kraju w kwietniu 2019 roku zarzucił mu popełnienie wielu przestępstw, jakich miał się dopuścić w czasie sprawowania władzy w latach 2011-2017. W czerwcu pozbawiony został immunitetu. Polityk zaprzecza wszystkim oskarżeniom.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.