Wpadł, bo Meksykanie powiązali go z potrójnym morderstwem. Amerykański poligamista Orson Black został wydany Amerykanom i w tej chwili przebywa w areszcie w El Paso w Teksasie. Ze Stanów Zjednoczonych uciekł, bo był podejrzewany o przestępstwa seksualne na dzieciach w Arizonie. W meksykańskiej posiadłości mieszkał z czterema żonami i ponad 20 innymi Amerykanami.
56-latek został aresztowany w w meksykańskim stanie Chihuahua. Mieszkał na ranczu pośród społeczności mennonitów. Meksykanie nabrali podejrzeń w stosunku do mężczyzny, kiedy w pobliżu Rancho Negro odkryli we wrześniu zwłoki trzech osób - 15-latka, 19-latka i 23-latka - informuje "Guardian".
Nalot meksykańskich służb na siedzibę sekty trwał dwa dni. Mundurowi działali w przekonaniu, że Orson Black stoi za śmiercią trzech osób. Meksykanie skontaktowali się z policjantami po drugiej stronie granicy i wtedy okazało się, że przywódca grupy od 15 lat ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości.
Nie udało się zidentyfikować wszystkich osób z rancza. Co najmniej dwie mieszkały tam od momentu narodzin, nie miały aktów urodzenia, w zasadzie oficjalnie nie istniały - podkreśla prokurator generalny Chihuahua César Augusto Peniche Espejel.
Mężczyzna usłyszał zarzuty w Meksyku, ale jeszcze nie te najcięższe. Dotyczyły handlu ludźmi i posiadania zakazanych gatunków zwierząt. Ale po amerykańskiej stronie granicy nie będzie mu łatwiej. Od 2003 roku ciąży na nim oskarżenie o molestowanie dziecka. Właśnie z tego powodu uciekł z USA.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.