Policja z Wejherowa otrzymała zgłoszenie o wypadku w poniedziałek w nocy. Dyspozytor usłyszał, że w oddalonym o 15 km Strzebielinie doszło do potrącenia pieszego przez ciężarówkę. Na miejsce pojechał patrol policji.
Funkcjonariusze zastali na miejscu dwóch mężczyzn. Pierwszym był 20-latek, który został rzekomo potrącony przez ciężarówkę. Był tam też 48-latek przekonujący, że był świadkiem wypadku. To on zadzwonił na policję - podaje trójmiejska "Gazeta Wyborcza".
Chwilę później na miejsce przyjechała karetka pogotowia. Sanitariusze podczas badania nie znaleźli żadnych śladów, które wskazywałyby, że doszło do potrącenia. Swoje uwagi przekazali funkcjonariuszom.
Okazało się, że mężczyźni wszystko zmyślili. Przyznali się też, że uknuli taki plan, ponieważ szukali sposobu na dotarcie do oddalonego o 5 km Luzina, gdzie mieszkali. Gdy policjanci postanowili sprawdzić ich stan trzeźwości, okazało się, że 20-latek miał 2,5 promila alkoholu, zaś 48-latek 2 promile. Teraz mężczyznom grozi areszt, kara ograniczenia wolności lub grzywna do 1,5 tys. zł.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.