Mogli go znaleźć półtora roku wcześniej. 46-letni Darrell Simon ostatni raz był widziany w domu swojej dziewczyny w Queensland, z którego odjechał rowerem w kierunku własnej posiadłości. Po ponad roku bezowocnych poszukiwań jego ciało znaleziono właściwie przypadkiem.
Na zwłoki natknęli się nowi właściciele nieruchomości. Okazało się, że ciało Simona przez cały czas znajdowało się na terenie jego posiadłości, rzekomo przeszukanej przez policję. Śledczy przypuszczają, że popełnił samobójstwo z powodu problemów finansowych. Jak doszło do tak fatalnej pomyłki?
Policjanci w czasie poszukiwań używali map Google. Każdy funkcjonariusz otrzymał wydrukowaną mapę, na której nie zaznaczono granic terenu należącego do zaginionego. W efekcie przeszukano jedynie połowę posiadłości - informuje portal news.com.au.
Bardzo tego żałuję. To nie powinno się wydarzyć. Opóźnienie w znalezieniu ciała Simona spotęgowało smutek odczuwany przez jego rodzinę i przyjaciół, a zwłaszcza jego ojca - napisał w raporcie John Lock, koroner stanu Queensland.
Koroner zwrócił uwagę, że policja dysponuje lepszymi narzędziami. Zalecił, żeby podczas poszukiwań policja używała map lokalnych samorządów, systemu GPS oraz poprawiła komunikację wewnętrzną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.