Na poziomie rozszerzonym ma zostać wprowadzony próg zdawalności. Pbecnie każdy z maturzystów musi podejść przynajmniej do jednego przedmiotu na takim poziomie, jednak, by zdać, nie musi uzyskać żadnego konkretnego wyniku. To może się zmienić już za dwa lata. Taki jest bowiem wymagany czas wejścia w życie nowych zasad przeprowadzania egzaminów dojrzałości.
Matury już nie w maju? Minister Zalewska zapowiedziała wstępne plany przeniesienia egzaminów na późniejszy miesiąc niż dotychczas. W tej sprawie nadal trwają rozmowy z Centralną Komisją Edukacyjną.
Docelowo myślimy o podniesieniu progu na poziomie rozszerzonym. Tylko, żeby to powiedzieć, decyzja musi zapaść na początku tego roku szkolnego. Trzeba to powiedzieć co najmniej na dwa lata wcześniej, gdy jest produkowany sylabus - powiedziała Zalewska.
Wielu uczniów może nie zdać. Minister przyznała, że gdyby progiem zdawalności na poziomie rozszerzonym było 30 proc., nie zdałoby 40 proc. tegorocznych abiturientów, a gdyby próg podwyższyć do 50 proc., zaledwie co czwarty uczeń zdałby egzamin - informuje gazeta.pl.
Autor: Kamil Karnowski
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.