Po wypiciu płynu szympans zachowywał się w zadziwiający sposób. Przez dobę gryzł się w rękę, czego skutkiem jest rozległa rana nad nadgarstkiem. Pracownicy zoo Kristiansand Dyrepark musieli mu dwukrotnie podać środki znieczulające. Kiedy 39-letni Julius obudził się po pierwszej dawce, nadal się gryzł - informuje norweska gazeta "Verdens Gang". Dopiero po ponownym podaniu leku zaczął się zachowywać normalnie.
Jesteśmy w szoku. To się mogło skończyć dużo gorzej. Julius mógł nawet umrzeć - powiedział weterynarz Rolf-Arne Olberg.
Kto był na tyle bezmyślny, żeby rzucić butelkę na wybieg dla szympansów? Personel ogrodu zoologicznego podejrzewa, że stoi za tym jeden z gości. Przejrzano już nagrania z kamer ochrony, ale nie rozwiązały one zagadki. Zoo liczy na pomoc świadków.
Julius to jedyny szympans w zoo, który potrafi odkręcać butelki. W przeszłości spożywał już inne napoje i nigdy nie było problemów. Tym razem trunek mu zaszkodził. Badania moczu i krwi potwierdziły, że w napoju znajdował się narkotyk, ale nie ujawniono jaki.
Nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałem - powiedział weterynarz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.