Samolot mógł runąć do wody dalej na północ, niż sądzono. Ale naukowiec wyznaczył jeszcze jedno miejsce, w którym maszyna z 239 osobami na pokładzie mogła spaść do oceanu. Leży ono znacznie bliżej Madagaskaru.
Dwie domniemane trasy boeinga powstały dzięki analizie fal akustyczno-grawitacyjnych. Doktor Kadri z Uniwersytetu Cardiff dokładnie przyjrzał się zapisom zarejestrowanym przez dwie stacje hydroakustyczne. Każda z nich jest wyposażona w trzy czujniki. Pierwsza (HA01) znajduje się niedaleko Cape Leeuwin w Australii Zachodniej, druga (HA08s) jest zainstalowana na wyspie Diego Garcia w archipelagu Chagos.
Naukowiec analizował już te same dane w 2017 roku. Teraz jednak wziął pod uwagę dodatkowy czynnik, który zmienił domniemane współrzędne, gdzie MH370 mógł runąć do wody - podaje "New Zealand Herald".
Biorąc pod uwagę efekty elastyczności dna morskiego, lokalizacje sygnałów, które wcześniej zidentyfikowaliśmy przy użyciu danych HA01, są teraz inne - komentuje Kadri.
Matematyk sporządził mapę na podstawie nowego odczytu danych. Kolorem pomarańczowym zaznaczył możliwe trasy malezyjskiego samolotu.
Dane z drugiej stacji hydroakustycznej są niepełne. Doktor Kadri twierdzi, że brakuje wielu minut zapisu. Ponadto wskazania mogły zostać zakłócone przez aktywność militarną Amerykanów na wyspie Diego Garcia.
Sygnały, które przeanalizowaliśmy, wskazują na 25-minutowe wyłączenie, które nie zostało wyjaśnione przez Organizację Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych, która jest odpowiedzialna za stacje hydroakustyczne - stwierdził naukowiec z walijskiej uczelni.
Boeing Malaysia Airlines zniknął z radarów 8 marca 2014 roku. Samolot wystartował z Kuala Lumpur i miał wylądować w Pekinie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.