Sinead McNamara udusiła się linami do łowienia ryb. Śledczy ujawnili, że gdy zabierano kobietę do szpitala, jej szyja była owinięta liną i kilkoma żyłkami. Za najbardziej prawdopodobną przyczynę śmierci na razie uznano samobójstwo, jednak śledztwo w tym kierunku jeszcze nie zostało zakończone. Nieoficjalnie mówi się, że młoda dziewczyna powiesiła się na pokładzie jachtu.
Nieprzytomna 20-latkę znalazł kapitan luksusowego jachtu. Twierdzi, że wezwał pomoc, po czym sam próbował odplątać liny z szyi McNamary. Na miejscu zjawił się także lekarz pracujący na jachcie, który miał rozpocząć resuscytację i prowadzić ją aż do momentu, gdy na pokładzie pojawili się ratownicy z wezwanego śmigłowca.
Gdy ją zabrano, cieszyliśmy się. Myśleliśmy, że udało się nam ją uratować. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że zmarła w drodze do szpitala - skomentował kapitan, który chce zachować anonimowość.
Nieprzytomna Australijka została znaleziona w czwartek w tylnej części jachtu. Wezwano śmigłowiec ratowniczy, ale dziewczyna zmarła w drodze do szpitala. W tym czasie na łodzi przebywała jedynie załoga. Miliarder Alberto Bailleres, do którego należy "Królowa Majów IV", wraz z rodziną opuścił pokład kilka dni wcześniej.
To miał być ostatni dzień pracy 20-latki na luksusowym jachcie. Gdy wydarzyła się tragedia, jej matka i siostra były w samolocie do Grecji. Kobiety miały spędzić tam wspólne wakacje.
Dziewczyna - niezwykle dumna z pracy ma jachcie - wrzucała zdjęcia na Instagrama. Była wschodzącą gwiazdą popularnego serwisu. Jej wpisy śledziło ponad 20 tysięcy osób. Publikowała głównie zdjęcia ze swoich wypraw. Jej przyjaciele opowiadają, że wakacje dziewczyny na Bali przerodziły się w półtoraroczną podróż po całym świecie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.