Zaobserwowane wyrwy to zjawisko sezonowe, występujące na Marsie głównie latem. Mające nierzadko kilkaset metrów otwory, przeobrażają się w klify, wąwozy i kratery. Zimą natomiast całkowicie znikają z powierzchni planety.
Zdjęcia zrobione z orbity potwierdzają, że za otwory odpowiada woda. Naukowcy nie mogą się jednak nadziwić, dlaczego są one takie ogromne i stale się pojawiają, skoro powierzchnia Marsa w dzisiejszych czasach wydaje się być całkiem wysuszona.
Dziwne zjawisko występujące na planecie postanowiła zbadać doktor Marion Massé. Francuzka i jej koledzy z Uniwersytetu w Nantes użyli specjalnej komory, w której odtworzyli marsjańskie warunki, łącznie z niskim ciśnieniem atmosferycznym. Doświadczenie potwierdziło wcześniejsze teorie.
Na filmie wyraźnie widać ziarna osadu, wyrzucane na milimetry do góry. Później lądują one na powierzchni i tworzą rosnące stopniowo usypiska, które następnie zapadają się, powodując zsypywanie się piasku w dół. Na Marsie efekt byłby jeszcze bardziej widowiskowy - ziarna wzlatywałyby jeszcze wyżej i dalej, i budowały większe usypiska, zanim wzniesienia te załamałyby się pod własnym ciężarem.
Według Massé proces może odgrywać dużą rolę w formowaniu się pofałdowanej powierzchni planety. W dalszym ciągu nieznane jest jednak pochodzenie wody, która jest za niego odpowiedzialna. Może być ona skraplana z marsjańskiej atmosfery lub pobierana w postaci solanki z podpowierzchniowych zbiorników. Ta pierwsza teoria bardziej pasowałaby do schematu - czysta woda gotuje się bowiem znacznie gwałtowniej.
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.