Do okolicznych szpitali trafiło 13 spośród 90 osób przebywających w zgierskim domu opieki. Jak donosi TVN24, podopieczni ośrodka znajdujący się w najgorszym stanie zostali hospitalizowani dzięki relacji reporterów programu "Uwaga", którzy weszli do placówki z ukrytą kamerą. Po emisji programu w domu schronienia interweniowali urzędnicy wojewódzcy, którzy wysłali na miejsce m.in. służby medyczne.
Pacjenci, którzy do nas trafili, byli wycieńczeni i niedożywieni. W bardzo trudnym stanie - powiedział w rozmowie z TVN24 Marek Sencerek, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zgierzu.
Po śmierci podopiecznych ośrodka do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Krzysztof Kopania z łódzkiej Prokuratury Okręgowej ujawnił, że zlecone zostało przeprowadzenie sekcji zwłok, dzięki którym uda się ustalić przyczynę zgonów. Zbadane zostaną również okoliczności śmierci dwóch innych osób, w tym mężczyzny, który zdaniem córki był "zaniedbany i zagłodzony".
Sprawdzamy, czy dochodziło do nieprawidłowości w sposobie sprawowania opieki nad nimi, w jakim okresie i na czym one polegały. Ustalenia wymaga, czy do śmierci tej osoby także mogły przyczynić się ewentualne nieprawidłowości w opiece nad nią ze strony placówki - cytuje wypowiedź Kopani TVN24.
Według dziennikarzy "Uwagi" zgierski ośrodek prowadzony jest przez Marka N. Podkreślają, że podający się za księdza mężczyzna jest im dobrze znany, ponieważ już wcześniej kierował tego typu placówkami i był karany za znęcanie się nad podopiecznymi. Z ich relacji wynika, że w domu schronienia panują "skandaliczne warunki" - pomieszczenia są wilgotne i zimne, a nad podopiecznymi czuwa zaledwie trzech opiekunów.
To umieralnia. Ale człowiek po osiemdziesiątce nie powinien więcej się spodziewać - miał powiedzieć dziennikarzom przebywający w placówce starszy mężczyzna.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.