Wysokość darowizny jest tajna podobnie jak treść listu. Książę Karol nie ograniczył się bowiem tylko do przesłania funduszy. Skreślił też list do pani Bogdanowicz. Adresatka zdradza, że pismo jest niezwykle ciepłe i serdeczne.
Pieniądze pójdą na odbudowę spalonej restauracji. Właścicielka Tatarskiej Jurty prowadziła lokal w Kruszynianach od 17 lat. Jej misją było krzewienie wiedzy o zwyczajach Tatarów i wyznawanego przez nich islamu. Stołowali się u niej miejscowi muzułmanie oraz turyści.
W maju 2018 roku drewniany obiekt doszczętnie się spalił. Przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej. Spłonęły też inne zabudowania w gospodarstwie agroturystycznym, do którego należał lokal.
Jakiś czas po pożarze do pani Bogdanowicz nadszedł list od księcia Karola. Syn królowej Elżbiety poznał właścicielkę lokalu w 2010 roku podczas wizyty w Polsce. Zajadał wtedy tatarskie specjały i był oczarowany. Kiedy dowiedział się o dramacie pani Bogdanowicz, postanowił ją wesprzeć - relacjonuje serwis The National.
To nie jest dla niego dużo pieniędzy, ale to wielkie wsparcie. Widział w internecie informacje o spalonej restauracji i pamiętał, że odwiedził ją 8 lat wcześniej. To był bardzo miły wyraz solidarności - powiedziała właścicielka lokalu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.