Wirusa odkryto praktycznie w tym samym czasie w 46 stanach. Od 13 lat w USA nie było takiego, który tak szybko ogarnąłby niemal cały kraj. Do 6 stycznia Ośrodki Zwalczania i Prewencji Chorób (CDC) zarejestrowały ponad 60 tys. chorych, którzy zgłosili się o pomoc do lekarza. Dane o zmarłych dzieciach także obejmują tylko pierwszy tydzień tego roku.
Należy oczekiwać, że sezon grypy potrwa jeszcze dość długo, a jego apogeum przypadnie na wiosnę - tłumaczy dr. Dan Jernigan z centrum immunologii i chorób układu oddechowego (NCRID).
Zaatakowani przez wirusa H3N2 częściej wymagają hospitalizacji i częściej umierają. Skuteczność szczepionki na tę odmianę oszacowano na ok. 30 proc. Większość ludzi zaraziła się w trakcie świąt i świątecznych podróży.
Sezon grypowy zaczął się dość wcześnie, ale "zakwitł" z pełną mocą niemal jednocześnie w całym kraju. Ten skok był dramatyczny. Całe USA mają problem. Te wszystkie buziaki, ściskanie się przy składaniu życzeń. Teraz mamy tego konsekwencje - mówi dr. William Schaffner, specjalista od chorób zakaźnych z Uniwersytetu Vanderbilta.
Szpitale są coraz bardziej przepełnione. Najgorsza sytuacja panuje w stanie Alabama. Gubernator Kay Ivey ogłosiła alarm w związku "zagrożeniem zdrowia publicznego". Tam w niektórych placówkach medycznych brakuje nawet leków antywirusowych.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.