Poczułem, że coś mną trzęsie. Później zaczęło mnie parzyć - relacjonuje konsjerż hotelu Ciputra, w miejscowości Semarang w Indonezji.
Mężczyzna z poranioną klatką piersiową trafił do szpitala. Choć skala oparzeń była znaczna, lekarze twierdzą, że życie mężczyzny nie jest zagrożone - informuje Channel News Asia.
Zniszczony telefon to Samsung Galaxy model Grand Duos. Był produkowany od 2013 roku, czyli jeszcze przed serią feralnych Galaxy Note 7, których baterie masowo wybuchały.
Producent urządzenia zajął się sprawą. Rzecznik Samsunga w Indiach, Jo Semidang, zapewnił, że spalona słuchawka została dokładnie sprawdzona.
Wstępnie uważamy, że wybuch był spowodowany przez przegrzanie baterii telefonu. Mężczyzna miał włączone Wi-Fi, Bluetooth i GPS jednocześnie - twierdzi policja.
Udało nam się uzyskać komentarz także od Samsunga w Polsce. Według producenta, to klient mógł być winny całej sytuacji.
Po dogłębnym śledztwie ustaliliśmy, że bateria używana w tym telefonie nie była wyprodukowana przez firmę Samsung, ani żadnego autoryzowanego przez nas dostawcę podzespołów. Mamy nadzieję, że nasz klient szybko wróci do zdrowia. Jednocześnie rekomendujemy wszystkim naszym klientom, by używali oryginalnych baterii firmy Samsung lub takich, które pochodzą od autoryzowanych dostawców - skomentował Samsung.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.