Kobiety mają zaledwie miesiąc, by zrzucić zbędne kilogramy. Jeśli w tym czasie schudną i Egipska Unia Radiowo-Telewizyjna (ERTU) zaakceptuje ich wygląd jako "odpowiedni", będą mogły wrócić na wizję. Co ciekawe, na czele Unii stoi kobieta, Safaa Hagazy, która w przeszłości sama była prezenterką w publicznej telewizji.
Puszyste dziennikarki nie są zbyt zadowolone z banicji. Jedna z nich, na co dzień występująca w egipskim kanale drugim, w rozmowie z gazetą Al-Yawm al-Sabi zaapelowała do widzów, aby obejrzeli kilka ostatnich odcinków jej programu i sami zdecydowali, czy na pewno jest "gruba", i czy nie powinna dalej pracować. Inna zdradziła, że rodziny wszystkich ośmiu kobiet są mocno zasmucone obecną sytuacją, a stacja powinna raczej porozmawiać z prezenterkami zamiast załatwiać sprawy na forum publicznym.
Ruch nadawcy potępiły również organizacje zajmująca się prawami kobiet. Ich działacze nazwali go sprzecznym z konstytucją i seksistowskim. Telewizja odpowiedziała, że nie cofnie swojej decyzji. Zapewniła też, że kobiety na czas zawieszenia nie będą miały obciętych płac i innych przywilejów.
Zupełnie inne nastroje panują w egipskich mediach społecznościowych. Choć część osób wspiera zawieszone prezenterki i przyznaje, że decyzja nadawcy była niesłuszna, to większość internautów śmieje się z nich, określając ich wygląd złośliwym słowem "bakabouzas", które po egipsku oznacza "dziewczyny z nadwagą".
Autor: Tomasz Wiślicki
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.