THeMIS, bo tak się nazywa wynalazek, jest przełomowy w wielu powodów. Jedną z jego zalet jest fakt, że nawet kiedy czołg zostanie unicestwiony na polu walk, to nikt w nim nie zginie. Będzie sterowany zdalnie, podobnie jak popularne ostatnio drony - informuje Gizmag.
Estoński czołg będzie zbudowany inaczej niż te tradycyjne. Nie będzie montowany w fabryce w jedną, niezmienną formę. Można będzie dowolnie układać jego moduły, w zależności od potrzeb. Według producenta, THeMIS będzie "żołnierzem na miarę przyszłości". Da sobie radę w każdych warunkach.
Dzięki nowemu podejściu do konstruowania czołgów, będzie można sporo zaoszczędzić. Główne cięcia wynikną z budowy maszyny, na którą składać się będą jedynie: gąsienice i umieszczona na nich platforma. Na niej zaś będzie można ustawiać dodatkowe, wybrane elementy. Do budowy tej maszyny producenci zużyją o wiele mniej materiałów, niż do standardowych czołgów, w których musiała zmieścić się kilkuosobowa załoga.
Milrem przekonuje, że zmieni przyszłość wojny. Według producenta przełomowego THeMIS-a, już za dziesięć lat maszyny tego typu będą nieodłącznymi towarzyszami żołnierzy, a nawet zaczną wykonywać za nich podstawowe misje.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.