Prawdę ujawniły dopiero badania DNA. Naukowcy obalili jedną z najdłużej utrzymujących się teorii spiskowych związanych z II wojną światową. Po porównaniu próbki materiału genetycznego Hessa z tym należącym do jego żyjącego krewnego okazało się, że podobieństwo między nimi wynosi 99,9 proc. Jest więc pewne, że to zbrodniarz wojenny spędził prawie pół wieku za murami więzienia Spandau - donosi newscientist.com.
W 1941 roku Rudolf Hess przedostał się z Niemiec do Szkocji. Miał zamiar złamać porozumienie pokojowe między państwami. Jego plan się nie powiódł - jeden z przywódców III Rzeszy został aresztowany. W 1946 roku po procesie norymberskim trafił do zakładu karnego, gdzie zmarł śmiercią samobójczą w roku 1987.
Wielu miało wątpliwości, czy więzień "Spanadau #7" to rzeczywiście Hess. Przez wiele lat mówiono, że prawdziwemu zbrodniarzowi udało się uciec o osiedlić się w innym kraju. Gdy w 2011 roku skremowano jego szczątki, obalenie tej teorii wydawało się niemożliwe. Okazało się jednak, że w zakładzie karnym zachowało się jednak DNA współpracownika Hitlera. W 1982 roku brytyjski doktor W. Hugh Thomas zabezpieczył próbkę krwi, którą pobierał od więźnia podczas rutynowego badania.
Teoria, według której osadzony "Spandau #7" był oszustem jest bardzo niewiarygodna, dlatego uważamy ją za obaloną - napisali naukowcy.
Austriaccy specjaliści kryminalistyki musieli jeszcze znaleźć krewnego Hessa. Jak przyznał prowadzący badanie biolog molekularny Jan Cemper-Kiesslich, nie było to łatwe, ponieważ rodzina "bardzo ceni sobie swoją prywatność", a nazwisko Hess jest w Niemczech popularne. Ostatecznie udało się uzyskać próbkę. Rodzina nie chce jednak komentować tej sprawy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.