Modelka ściągnęła Tindera z ciekawości, ale srodze się zawiodła. 26-letnia Holly Valentine z Kalifornii zarabia na życie m.in. pozując do sesji zdjęciowych na całym świecie. Nie chcąc się ograniczać do jednego miasta, kobieta zapłaciła 86 dolarów za konto premium na Tinderze, dzięki któremu miała widzieć użytkowników z całego świata.
Tinder zablokował konto modelki, które uznano za fałszywe
Gwiazda Instagrama ma 1,2 mln obserwujących. Zapracowała na to zdjęciami, na których pozuje w bieliźnie i przybiera bardzo wyzywające pozy. Kobieta twierdzi, że zgodne z regulaminem wrzuciła na Tindera znacznie skromniejsze fotografie. Aplikacja sparowała ją z kilkoma mężczyznami, ale 26-latka szybko się znudziła i odłożyła telefon, żeby obejrzeć fragment "Gry o tron".
Kiedy chciała znowu włączyć Tindera, dostała informację o zablokowaniu jej konta. 26-latka zobaczyła tylko fragmenty wiadomości, które dostała od sparowanych z nią mężczyzn. Większość adoratorów najwyraźniej uznała, że konto modelki jest fałszywe.
Pisali: "Prawdopodobnie nie jesteś prawdziwa" lub "Dlaczego dziewczyna taka jak ty miałaby być na Tinderze?". Nie mogłam założyć kolejnego konta. Nie spotkałam się z nikim ani prawie w ogóle nie skorzystałam z aplikacji! - mówi wściekła modelka.
Tinder odmówił jej zwrotu pieniędzy za konto premium. Valentine skontaktowała się w tej sprawie z Apple i Tinderem, ale pierwsza firma odpowiedziała, że musi kierować zażalenia bezpośrednio do aplikacji, która ją zablokowała. Z kolei Tinder odmówił jej zarówno zwrotu pieniędzy jak i wyjaśnienia, dlaczego została zablokowana - informuje "New York Post".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.