Anonimowy atak prawie doszczętnie zniszczył kościół Baptystów w kirgiskiej miejscowości Kadji-Say. Płomienie pochłonęły ławki i część ołtarza. Zatrzymały się tuż przed otwartym Pismem Świętym. Zdaniem wiernych, to nie było przypadkowe zdarzenie – czytamy w "The Daily Mail".
*Członkowie kirgiskiej społeczności uważają, że to "znak od Boga”. *Cytowany przez brytyjską gazetę przedstawiciel organizacji Operation Mark uważa, że to zdarzenie było wyjątkowe i nie ma żadnych wątpliwości, że kościół w państwie przetrwa i nadal będzie głosił ewangelię. Dodał, że to nie pierwszy taki przypadek. Przed laty kościół próbowali spalić komuniści. Wtedy także ogień miał zatrzymać się przed Pismem Świętym.
*Ogień wybuchł w nocy na początku stycznia. *Informację na ten temat przedstawiła organizacja Release International, która zajmuje się prześladowaniem chrześcijan na całym świecie. W pożarze na szczęście nikt nie ucierpiał.
O atak podejrzewa się muzułmańskich bojowników. Ewangelicy z Kirgistanu uważają, że to zemsta za serię spotkań organizowanych ze społecznością lokalną. Po ugaszeniu pożaru, w kościele znaleziono kilka butelek benzyny, których nie udało się podpalić napastnikom.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.