Sprawa miała wiele tajemnic. 42-letni mężczyzna został początkowo oskarżony o morderstwo z premedytacją i celowe zatopienie statku w drodze powrotnej do domu w Delray Beach na Florydzie. To właśnie najprawdopodobniej na pokładzie utonęła jego żona Isabella Hellmann. Później Bennett przyznał się jednak do nieumyślnego spowodowania śmierci, przez co dostał mniejszy wyrok.
Mężczyzna nie przyznaje się do zabójstwa. Wg zeznań Bennetta miał on obudzić się 15 maja 2017 r. w godzinach porannych po tym, jak usłyszał, że coś uderzyło w kadłub, a następnie zobaczyć, że nikt nie pilnuje steru. Z relacji skazanego wynika, że statek szybko nabierał wody. Mężczyzna nie mógł znaleźć swojej partnerki, więc udał się do szalupy ratunkowej sam. To właśnie w niej później go odnaleziono – donosi telewizja BBC.
Prokuratura chciała innego wyroku. Oskarżyciele twierdzili, że 42-latek zamordował Hellmann, a następnie zatopił katamaran, aby nigdy nie odnaleziono ciała zabitej kobiety. Dzięki pozbyciu się żony, miał on chcieć położyć kres „małżeńskiej wojnie”, a przy okazji odziedziczyć dom i majątek.
Działania mężczyzny rodzą wiele pytań. Teorię morderstwa ma potwierdzać fakt, że sygnał ratunkowy Bennet wysłał dopiero 45 minut po wejściu na tratwę ratunkową. Razem z nim na pokładzie znaleziono też antyczne monety, których wartość wycenia się na 30 tys. dolarów.
Ofiara nie wiedziała, co ją czeka. Lewis i Isabella byli małżeństwem zaledwie od 3 miesięcy. Niedługo przed wypłynięciem urodziło im się dziecko. Para wybrała się w morską podróż poślubną, aby zwiedzić Sint Maarten, Portoryko i Kubę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.